"Ograniczenia są tylko tam gdzie je dostrzegasz!"
Wzięło mnie na analizę przyjaciół i ich wpływu na Nas oraz dalsze programowanie społeczne, na dodatek przeczytałem tekst Angelowskiego i mnie rozjebało dogłębnie. Poniżej tekst oraz moje przemyślenia w tym temacie.
Na początku naszego życia to rodzice nam wpajają do naszych głów wartości, przekonania, kotwiczą różne emocje z zachowaniami czy też uczą życia. Ale tak naprawdę to jesteśmy tylko ich marionetkami (sic!) Żyjemy według ich zasad, programują nam umysł w sposób jaki powinno być wychowane każde dziecko, ale zgodnie z ich wymysłami. Wpajają do naszych umysłów wiele przydatnych rzeczy, która nieraz mogą się nam przydać w życiu, ale w tym samym czasie dodają do tego przekonania, które nam są niepotrzebne, a wręcz utrudniają stanie się po prostu Sobą. Wychowują nas na kogoś kim tak naprawdę nie jesteśmy i nie chcemy być (sic!) - pomyślcie ile razy byliście przeciwni temu co chcieli rodzice. Ale łatwo się przed tym nie obronisz, bo po tylu latach tak przepięknej i wyrafinowanej manipulacji zaczynasz żyć w świecie, poza którym nic nie widzisz. Później szkoła i otoczenie zaczyna nam robić pasztet z umysłu. Zaczynają dochodzić nowe przekonania: co możemy, a co nie możemy robić. Na początku im nie wierzymy, ale z czasem jesteśmy w stanie im uwierzyć nawet w największą głupotę, ponieważ kłamstwo powtarzane tysiąc razy staje się prawdą (sic!)
I tak powstajesz TY.
Ty to osoba, która została stworzona przez świat. Zrobili z Ciebie maszynę – zmanipulowali, ustawili, zaprogramowali i teraz pytanie czy się sprawdzisz w świecie? Ale pod żadnym pozorem się nie możesz zmienić, bo tak przecież nie można! Jeszcze byś się stał świadomy swojego życia, osiągnął szczęście w życiu, o którym przecież można tylko marzyć. Ty masz robić pracę, której nie lubisz, ale ważne, że jest dobrze płatna. Musisz przebywać z ludźmi, za którymi nie przepadasz, którzy Cię tylko ściągają na dno, ale przecież przyjaciół się nie wybiera. Widzisz jak Twoi wspaniali koledzy się śmieją za plecami z kolegi, który ma przeciętną dziewczynę, więc Ty też się musisz z niego pośmiać. Aż pewnego dnia zobaczysz piękną kobietę, która Ci się podoba, ale ty tylko powiesz:
- No co ty, ona?? Weź, przecież ona jest brzydka.
- No co ty, ona?? Weź, przecież ona jest brzydka.
W środku dobrze będziesz wiedział, że ją pragniesz, ale boisz się, że twoi koledzy też będą się z Ciebie śmiali, że nie sprostasz ich wymaganiom, a Ty przecież sobie nie dasz rady w życiu bez nich. No bo kto Cię będzie wtedy ściągał na dno jak nie oni? Jeszcze byś się za bardzo wybił i stał się szczęśliwym człowiekiem…a jak będziesz szczęśliwy to społeczeństwo, na każdym poziomie, nie będzie miało z Ciebie pożytku.
Zmiana:
Nie przejmuj się światem. I tak go nie zmienisz od zaraz. Zacznij od siebie, dojdź do Swojej perfekcji, walcz o to, co chcesz nawet jak wszyscy się do Ciebie odwrócą plecami (sic!) Bo tak naprawdę to oni się tylko boją… boją się rzeczy im dotąd nieznanych. Ale jak już osiągniesz niemożliwe, to staniesz się kimś… ale nie dla innych! Tylko dla Siebie. Bo „niemożliwość” to tylko nazwa, jaką ludzie nadają rzeczom czy zjawiskom, których się boją (sic!) Jak nie spróbujesz to się nie dowiesz. Stań się swoją inspiracją, ciesz się każdym dniem, każdym swoim ruchem, oddechem. Kochaj swoich bliskich, bo oni się tylko boją. Zrozum ich, a będzie Ci łatwiej. A jak już się staniesz tym kim chcesz i osiągniesz to co chcesz, to wtedy spójrz na świat i jeszcze raz się zastanów czy naprawdę chcesz zmieniać coś tak pięknego i cudownego jak Ten Świat… trochę patetycznie ale.....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz