Nie warto krytykować
czegoś, czego się nie przeżyło, zakładając cokolwiek odgórnie. To, że Ty tak
nie miałeś nie znaczy, że ktoś nie może (sic!)
Zostaliśmy wychowani niestety w kulturze monogamicznej i tylko taką uważamy za "
świętą prawdę" oraz jedyne wyjście. Każdy zaś, kto marzy o kilku
kobietach, lub płeć piękna, która kocha kilku mężczyzn – jest z góry
brana za chorą psychicznie lub obarczana mianem braku posiadania
moralności.
To w jakim miejscu się wychowaliśmy wpływa nie tylko na nasze związki,
ale i przyjętą religię, masę przekonań, zachowań i wzorców. Nie od razu
dostąpimy oczyszczenia i zrozumienia, że to tylko przyjęte normy,
którymi nie musimy podążać (sic!)
Kto dał nam prawo
stwierdzać, że związek np. trzech osób w dzisiejszym świecie jest czymś złym?
Żyjemy w parach, spotykamy się albo ze znajomymi
singlami albo znów parami. Spotkałeś się kiedyś z trójką osób będących razem?
Ja nie, a szkoda, bowiem byłoby to na pewno świetne, nowe doświadczenie. Tylko,
że trójkąty lub inne wielokąty związkowe zwykle z góry będą uważane za
podejrzane, zepsute, amoralne i w ogóle złe…
Ale skąd Ty możesz wiedzieć, że jest to złe? I
dlaczego myślisz, że kochać można tylko jedną osobę? Do końca życia?
I znów – nie warto krytykować czegoś, czego się
nie przeżyło, zakładając cokolwiek odgórnie. To, że Ty tak nie miałeś nie
znaczy, że ktoś nie może. A przecież nawet w starodawnych opowieściach mamy
wspomnienia o różnych miłosnych kombinacjach.
Dzisiaj mówiąc trójkąt, mamy na myśli seks z
dwiema innymi osobami. Ale gdy pojawia się zawirowanie… a pojawia się, bo
nierzadko słyszymy o jakiś samobójstwach lub innych smutnych zabiegach, które
powstrzymują osoby przed tym, co ich spotkało. Przez nałożone schematy, braki w
świadomości i chore przekonania dzieją się dramaty, które zwykle nie musiałyby
się wydarzać.
Przykłady związków trójkowych proszę - Tristan i Izolda + król Marek, Irena Krzywicka i Pan Krzywicki + Boy-Żeleński, Boy-Żeleński i Pani Żeleńska + Witkacy...
Rzeczy takie jak związkowe trójkąty, dzieją po kryjomu. Zejście do undergroundu
jest jedynym wyjściem, aby móc sobie poradzić z falą krytyki i bezpodstawnej
oceny. My, ludzie – nie potrafimy znaleźć wyjścia z własnych, prostych
problemów, a radzimy innym i kwestionujemy ich czyny, jakbyśmy mieli na to
przyzwolenie.
Cóż za niedorzeczność czasów w jakich żyjemy.
Nauczmy się odpowiedzialności za samych siebie, a wtedy nie będziemy musieli
przejmować się innymi. Łatwiej się zająć problemami, które nas nie dotyczą, niż
realnym stanem, który zachodzi i dotyczy nas bezpośrednio..
Nie oceniajmy z góry i nie krytykujmy, gdy nie
mamy podstaw. Dopóki związek wieloosobowy nie krzywdzi innych i osób
zaangażowanych; nie pomija niczyich racji, a także opiera się na wzajemnym
zaufaniu, trosce, radości, szczerości oraz tym wszystkim, co w prawdziwej
miłości najważniejsze to dlaczego miałby być czymś gorszym niż związek 2 osób,
w którym występuje to samo?
Na podstawie "Związki wieloosobowe"...