czwartek, 14 października 2010

Wolność

Pełna wolność jakiej pragnie Sade, polega na uwolnieniu się od wszystkich popędów natury, do utraty własnej osobowości, nie różni się wiele od tego co proklamują buddyści. Jednak na buddystów nikt nie napada oskarżeniami o szaleństwo. Tylko dlatego, iż nie stanowią oni potencjalnego zagrożenia społecznego czyli  bezpieczeństwa większości, są niegroźni, wręcz wygodni, gdyż nawet nie będą się bronić. Natomiast nikt z Nas nie jest pewien czy Markiz nie postanowi poszukać wolności w całkowitej uległości wobec nakazów natury. 
 Opisuje nieuchronne uwikłanie człowieka w to, co skrajne czyli erotyzm, przemoc, zbrodnię, samotność i śmierć - demistyfikuje tradycyjnie akceptowane wartości i punkty oparcia, akcentując "śmierć Boga", by nakreślić perspektywę suwerenności integralnej, czyli wolności absolutnej; według niego jedynej wolności godnej tego miana. Wnika w umysł człowieka odkrywając jego pierwotne instynkty, które jego zdaniem zostały czasowo wytłumione poprzez bariery kulturowe oraz rozwój cywilizacyjny - nie trudno się z tym nie zgodzić. Jednak te instynkty istnieją w naszej podświadomości uwalniając się powoli w postaci marzeń sennych, myśli oraz doznań których chcielibyśmy doświadczyć - są one niestety tłumione i blokowane przez system kultury w której żyjemy, a więc wzorzec określonego myślenia na dany temat.

  
"Wilki pożerające jagnięta, owce pożerane przez wilki, silny, który poświęca słabego, słaby, będący ofiarą siły – oto natura, jej zmysły i prawa. Odwieczna akcja i reakcja. Natłok cnót i występków, słowem, doskonała równowaga, wynikająca z równych proporcji dobra i zła na ziemi. Równowaga niezbędna dla utrzymania wszechświata i życia, bez której wszystko zostałoby unicestwione w jednej chwili. (...) natura byłaby niezmiernie zdumiona, gdyby nagle mogła z nami podyskutować i gdyby się dowiedziała, że zbrodnie, które jej służą, przestępstwa, których wymaga i do których nas pobudza, są karane przez prawa zapewniające nas, że stanowią odbicie jej zasad. Głupcze, odpowiedziałaby, śpij, jedz, popijaj i bez lęku dokonuj tych zbrodni, skoro uznasz je za słuszne i wszystkie te rzekome występki cieszą mnie i pragnę ich, skoro cię do nich inspiruję. Tylko od ciebie zależy określenie, co jest ze mną sprzeczne lub co mnie zadowala. Pamiętaj, że nie masz w sobie niczego, co nie należałoby do mnie, nic, czego bym ci nie dała z powodów, których znać nie musisz. Najstraszniejsze z twych działań, podobnie jak najbardziej cnotliwe postępowanie kogoś innego, to tylko odmienne sposoby służenia mi. Nie powstrzymuj się więc przed czymkolwiek, drwij z ludzkich praw, umów społecznych i bogów, idź jedynie za moim głosem i wierz mi, że jeśli z mego punktu widzenia istnieje zbrodnia, to jest nią tylko nieposłuszeństwo wobec zamiarów, którymi cię natchnęłam, wyrażające się w twoim oporze czy w twoich sofizmatach". 


I to właśnie jego "barbarzyńskie" poglądy wywołują w nim to szalone przebudzenie, które za jakiś czas możemy sami zobaczyć oraz doświadczyć w sobie. Jest w tym podobny do zdeprawowanych pisarzy, których zepsucie jest tak niebezpieczne, tak żywe, iż ogłaszając drukiem swoje okropne systemy mają oni wyłącznie na celu przedłużenie ponad własne życie sumy dokonanych przez siebie występków. Nie mogąc dłużej popełniać zbrodni, mają jednak świadomość, że ich przeklęte dzieła przyczynią się do dalszego pomnażania zła i właśnie ta słodka myśl, którą unoszą do grobu, pociesza ich z konieczności w obliczu śmierci......

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz