środa, 13 października 2010

Markiz de Sade

        Markiz był człowiekiem o przyjemnej powierzchowności, przyjmuje się, że był on prekursorem w wielu dziedzinach, a w zwalczaniu tabu szczególnie. Od jego nazwiska wywodzi się nawet słowo „sadyzm”, gdyż słynął z tego, że uwielbiał się pastwić się i maltretować swoje ofiary. Markiz był posądzany o liczne przestępstwa na tle seksualnym: gwałty, morderstwa, dokonywanie aborcji lub wywoływanie poronienia u swoich kochanek, stosunki homoseksualne, praktyki flagellacyjne i algolagniczne, nakłanianie do nierządu, picie krwi ludzkiej, kazirodztwo, sodomię- to wszystko- było dla niego wciąż mało - w końcu postanowił spisywać swoje fantazje i wspomnienia. Napisał wiele książek z nurtu libertyńskiego, a najgorszą, a zarazem najpopularniejszą z nich zdaje się być „120 dni Sodomy czyli szkoła libertynizmu” - spisana w więzieniu w Bastylii i ocalała jako jedno z niewielu dzieł przechowywana w futerale w kształcie fallusa.
  

     Właśnie ona jest dokładnym odwzorowaniem jego wspomnień. Zawiera opisszeregu perwersji, które trudno sobie wyobrazić nawet teraz. Co więcej Markiz zajął się zanalizowaniem ich i uszeregował je od najłagodniejszych do najbardziej zdemoralizowanych: 
1.Namiętności proste: seks analny aktywny i pasywny heteroseksualny, koprofilia, pedofilia 
2.Namiętności podwójne: namiętności proste wzmocnione samomasochizmem, kazirodztwem bluźnierstwem.
3.Namiętności zbrodnicze: seks analny homoseksualny, świętokradztwo, i wszystkie inne akty, które "stanowią obrazę dla prawa, natury i religii" 
4. Namiętności mordercze: wszystkie namiętności wzmocnione torturami i morderstwem
 Nie dziwi więc fakt, że „120 dni Sodomy” uznawane było za dzieło przełomowe, a nawet za książkę medyczną. Dla nieprzygotowanego czytelnika 120 dni Sodomy” może być mimo wszystko olbrzymim wstrząsem. Ta lektura godzi w najczulsze punkty ludzkiej wrażliwości intymnej i estetycznej.
Jednakże nie wolno nam się skupiać na samym de Sade. Pomimo iż obecnie jest on uznawany za główne pióro libertynizmu to należy zwrócić uwagę na to, że był on tylko jednym z wielu. Naude Gabriel, Charles de Marguetel de Saint-Denis de Saint-Evremond, Leopold Ritter von Sacher-Masoch - ukuto od niego pojęcie masochizm na podstawie słynnego opowiadania „Wenus w Futrze”, będącego pierwszym przedmiotem badań w tej materii dla psychologów i psychiatrów. Do nurtu wpisuje się także kilku polskich poetów takich jak Tomasz Kajetan Węgierski, Stanisław Trembecki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz