Nowy rok 2013 i latka lecą, przemyślenia są, a szukając w necie natrafiłem na świetny tekst dotyczący małżeństwa. Umieszczam bez zmian, jest hardcorowy ale oddaje moje przemyślenia wynikające z obserwacji środowiskowych.
Do tego wpisu skłoniło mnie spotkanie ze starym przyjacielem i doświadczenia innych znajomych z mojego kręgu. Jak to jest, że instytucja z założenia
stworzona dla dwojga, często staje się więzieniem? Nie mam pojęcia …
albo inaczej – nie mam czasu, żeby to wyjaśniać. Postaram
się, jednak spisać garść spostrzeżeń, aby zapobiec sytuacji, w której
nienawidzisz swojej żony, a ona równie mocno nienawidzi Ciebie.
1. Nie bądź szlachetny. To piękna cecha, ale pogrąża Cię, drogi
czytelniku, w sytuacji kiedy znasz ją dwa miesiące, a miesiączki nie
było od początku waszej znajomości. Po pierwsze nie wiesz, czy to Twoje,
po drugie może jednak warto poczekać i się poznać? Dziecko nie zając –
nie ucieknie, a Ty z czasem się przekonasz, czy lepiej płacić ewentualne
alimenty, czy przechodzić przez bolesny rozwód, który rozpierdoli Twoje
życie towarzyskie na strzępy.
2. Wypróbuj towar przez zakupem. Wiem, że to zapewne dziewica z bardzo
tradycyjnej rodziny i po ślubie z pewnością obudzi się w niej dziwka,
która wyssie Ci kutasa do sucha i wyrwie go z korzeniami. Tylko czy na
pewno? Lubisz się bzykać i sprawia Ci to radość – ona troszkę mniej?
Zastanów się dwa razy. Żebranie o seks jest mało męskie. Lepiej wziąć
rozwód, cieszyć się życiem i beztroską masturbacją, która jest
zdecydowanie lepsza od masturbacji po kryjomu.
3. Ona ma naturalny talent do bzykania, mógłbyś nie wychodzić z łóżka,
kupiłeś gadżety, a ona chce więcej. Laska ma niespożyty apetyt na seks.
Po 3 miesiącach cztery razy po dwa razy i osiem razy raz po raz, masz
dość. Twojej jaja są sine i boli Cie jak oddajesz mocz. Na Twoim
miejscu zacząłbym się obawiać wizyty listonosza, kiedy jesteś w pracy.
Zostajesz najlepszym kumplem lokalnego wenerologa. Jesteś lokalną
atrakcją jako największy rogacz w okolicy. Moja rada – zostańcie
najlepszymi przyjaciółmi i schowaj numer do tej zdziry, na wypadek
gdybyś jednak wyszedł za dziewczynę z poprzedniego punktu.
4. Seks jest świetny, ale ona ogląda „Taniec z Gwiazdami”, a Ty wolisz
Teatr Telewizji? Zastanów się chłopcze, czy aby nie lepiej by było,
żebyście zostali fuck buddies. Połykaniem nasienia nie
zainfekuje się Twoimi zainteresowaniami, a uniknięcie ewentualnych
kompromitacji towarzyskich, kiedy w końcu „płytkość” w jej rozumowaniu
zacznie przeszkadzać nie tylko Twojemu otoczeniu-pozwoli Ci uniknąć
rozwodu.
5. Suka nie umie gotować. Każdy może się nauczyć, ale nie musisz brać
ślubu przed zdobyciem przez nią tej umiejętności. Mrożoną pizzę można
jeść jak się jest kawalerem, no i nie trzeba zamawiać cateringu jak
goście przychodzą. Zastanów się i daj je trochę czasu na poprawę.
6. Suka nie umie sprzątać i troszkę śmierdzi jej spod pachy, czyli
lekki brudas. Ja wiem, że człowiek na wczesnym etapie rozwoju potrafi
zwariować dla cipki, zwłaszcza jak to cipka numer jeden, bądź dwa w
życiu. My prawdziwi mężczyźni nie potrafimy, albo nie chcemy o siebie
dbać. Prasowanie dżinsów? Wolne żarty. Jeśli dziewczyna, z którą
zamierzasz się ożenić nie prasuje Ci koszul i troszkę jebie od niej
oborą, odpuść sobie. Powąchaj inne koleżanki. Skoro ona nie umie dbać o
Twój wygląd (chodzi mi o schludność, bo przecież myjemy jaja codziennie)
to jak masz uczynić jej koleżanki zazdrosnymi o jej faceta? Poza tym
pewnego dnia obudzisz się w takim chlewie, albo co gorsza słodka 21
letnia dziewczyna w barze powie Ci, że śmierdzisz i będziesz musiał
wziąć rozwód, żeby wyjść z tego syfu.
7. Tak zwany common sense, czyli kieruj się zdrowym
rozsądkiem. Ja wiem, że to loteria. Kobiety się zmieniają, zwłaszcza po
ślubie. Sztuka kompromisu jest mile widziana, jednak pamiętaj, że
kobiety dojrzewają szybciej i jeśli obydwoje macie po 18-21 lat, jesteś
ślepo zakochany i skoczysz za nią w ogień – to przegrałeś. Ona jest wieki świetlne przed Tobą, jest bardziej dojrzała i z
biegiem czasu na pewno odejdzie do bardziej doświadczonego, starszego
kolegi z pracy, który ma lepszy samochód, wyższą pozycje społeczną i
lepiej ją rucha, ponieważ dla niego to cipka numer 53, a dla Ciebie
numer 3, no może 5. Moja rada, poczekajcie ze ślubem aż będziecie tym
starszym kolegą z pracy. To da większe możliwości wyboru.
Mam nadzieję, że ten krótki tekst pozwoli wam uniknąć popełnienia większych błędów.
Pobrałem ze strony: http://burdeltata.blog.pl/
Po za tym życzę wszystkiego najlepszego na ten 2013 rok!!! Nie mam żadnych postanowień całkowity spontan....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz