Spitolić coś…
Spitolić coś to rzecz ludzka, zrobić źle grunt to kwestia tego czy akceptujesz to czy nie możesz się z tym pogodzić jak się nie pogodzisz z jakimś błędem czy porażką wpadniesz w pułapkę która będzie Ci nakazywała odnosić same sukcesy, i to byś sobie udowadniał że jesteś zajebisty i dobry doprowadzi to do tego że będziesz wywierał na siebie większą presję żeby się udawało, jeżeli będziesz na siebie wywierał większą presję to biegun zadowolenia/ niezadowolenia będzie coraz silniejszy i intensywniejszy dalej to prowadzi albo do depresji gdy porażki się skumulują albo do manii gdy sukcesy się skumulują stwierdzisz że jesteś super i przestaniesz widzieć przeszkody albo zahamowania ale w przypadku dużej porażki zrzuci Cie to na sam dół emocjonalnego stanu a iluzja zajebistości pryśnie jak bańka.
Dlatego tak ważne jest żeby Twój stan, pomimo błędów przeszkód był pozytywny i bez zmian, a każda porażka uczyła bez udziału emocjonalnego.
I tak można udowodnić na przykładach że najlepiej wszystko wychodzi ludziom typu „inteligentny ignorant i cynik” który ma gdzieś własne emocjonalne rozterki i nie podchodzi emocjonalnie do wyników swoich działań a winę za wynik zwykle zwala na innych - szczerze mówiąc to też działa - nie mając poczucia winy nie będziesz w sobie szukał potwierdzeń i tworzył negatywnych obrazów siebie.
Akceptacja…
Trzeba zaakceptować i patrzyć na siebie takim jakim się jest a nie takim jakim powinno się być, nie wiem czy zauważyliście ale w wielu poradnikach dotyczących rozwiązywania wszelakich problemów jest zapisane jako pierwszy punkt ZAAKCEPTUJ TO!!!
A dlaczego? A dlatego że to jest pierwszy krok w drodze do wykopania problemów raz na zawsze proces polega na tym że akceptując coś takim jakim jest wycisza się wyobraźnie i przestaje produkować dziwne rzeczy z taśmy POWINIENEM a tym samym ustępują konflikty przestaje się patrzyć na różnice.
Wraca samopoczucie, polepsza się stan wewnętrzny człowieka, zapomina o tym że "POWINIEN BYĆ JAK XXX" dlatego to jest ten pierwszy ważny krok, wraz ze stanem wraca wiara w siebie, pewność siebie, radość z życia, itd. dopiero później wykonuje się kroki nastawione na naprawę problemów, albo jak kto woli NAPRAWA/ZMIANA/PRZEMIANA.
Problemu nie można pomijać z prostego powodu... nierozwiązany problem zostaje. Trzeba zmienić schemat myślenia a to już bardzo dużo. Przyjrzyj się czasem dzieciom czy one rozczulają się nad sobą? NIE one cieszą się tym że po prostu są i mogą robić co chcą a całą swoją energię kierują do zewnątrz a nie do wewnątrz.
Na podstawie Alphaboya...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz